poniedziałek, 24 lutego 2014

Atomowy DMG LJ!

Tak jak obiecałem tym razem opiszę swój ostatni tydzień w ELO!

Słowem wstępu, muszę wam powiedzieć, że jednak nie będę grał na na starym koncie. Staff zabronił mi z niego korzystać motywując swoją decyzję nie pozwoleniem mi na zdobywanie korzyści w grze, poprzez nowe konto. Tak się składa, że już od dobrego półtora roku nie zależy mi na Clintzach w tej grze, dlatego też rozdałem większość swojej kolekcji, ale niestety staff okazał się nieugięty.

Wracając do tematu. Tydzień temu grę w ELO zacząłem od środy. Muszę wam powiedzieć, ze jest to mój ulubiony dzień na zaczęcie zabawy w tym trybie. Głównie dlatego, że sytuacja co do decków i popularnych kart jest już stabilna i można zacząć spokojnie je kontrować. Wystartowałem tym deckiem:



Dlaczego zdecydowałem się na grę tym deckiem? Ponieważ od pierwszego wejrzenia zakochałem się w Mefisto. Jest to dla mnie idealna karta dla Koszmarków, ma wszystko to, czego potrzeba w ELO. jest idealna na tygodnie pełne Pussycats, których jest zawsze sporo. Dołożyłem tutaj również Artusa, Yookiego, oraz Flore. 2 DR'y oraz jedną kartę porażka: +2 życia, to pozwoliło mi na bezpieczne zagrywanie Mefisto oraz Panem, ponieważ przeciwnikowi ciężko było odrobić life gapa. Edwin jest kontrą na 8 powerowe karty, tak jak Noodile Cr. Tuck był postacią, która służyła albo do rozpoczynania gry, często zagrywałem nim za 21 ataku już w pierwszej rundzie, szczególnie gdy miałem na ręku Mefisto/Pana + dr'y(a). Dodatkowo, idealnie spisywał się do gry na low pillz, ponieważ jest jedynym manipulatorem ataku w decku.
W przeciągu 2h z 1000 dobiłem do 1250, wręcz bez większych problemów. niestety później gra zaczęła się komplikować. Pojawiało się coraz więcej Berzerków oraz Koszmarków, które obchodziły się z tym deckiem dość brutalnie. największą zmorą tego decku okazał się Elvis, który kompletnie zabijał połówkę z Nightmare. Do tego, Lola, karta która świetnie opierała się Panowi i Mefisto. Sam bonus klanu, pozwalał przeciwnikowi, na wyrobienie sobie przewagi w HP, którą przy słabszym rozdaniu ciężko było odrobić. Przy takim obrocie spraw, musiałem się zdecydować na zmianę decku. Mój wybór padł na La Junta, a dlaczego tak się stało, zaraz opowiem. W pierwszej kolejności pokaże wam deck którym grałem:

Pomysł na deck okazał się strzałem w dziesiątkę! Talia idealnie radziła sobie z masą Berzerków. Głównym atutem tego decku, jest kosmiczny DMG jaki jest on w stanie wytworzyć w przeciągu 2 rund, często jast tak duży, że przeciwnik nie jest w stanie go odrobić. Wspaniały DR, Sabi, pozwalał mi na utrzymanie przewagi Hp, która zdobywałem dzięki pozostałym kartom. Uwielbiałem zaczynać mecz Scooty'm lub Tolliverem. Obie te karty są niezwykle ciężkie do przebicia, ten pierwszy dawał mi na low pillz niezłą przewagę w ataku, przez co przeciwnicy woleli oldować niż marnować pigułki na jego przebicie, zaś Toliver nie dość, że osiąga kosmiczne 9 pkt. mocy, to jest również w stanie zrobić całkiem ładny DMG, na sam początek rundy. Davies z 8 punktami mocy i ochroną obrażeń był piekną kontrą na DR'y, dzięki czemu to ja decydowałem, kiedy przeciwnik mógł go użyć, a kiedy nie, dodatkowo świetnie spisywał się w 3-4 rundzie, gdy przeciwnik zostawiał sobie damage reduktora na koniec. Isatis z Brianne często złużyły mi do wykończenia przeciwnika, gdy w pierwszej rundzie udało mi się wejść Tolliverem za 5 pkt. obrażeń.  Jednak z tego wszystkie, najbardziej lubiłem połączenie Raven + Milena które dawało mi masę różnych kombinacji na KO. To zaskoczenie u przeciwnika, gdy Milena wchodziła za 5 pigułek, robiąc 6 pkt obrażeń, co dawało mi automatycznie szanse na KO z Raven oraz Istatis, nie wspominając już o furri u Briannie. Nawet jeśli Milena się nie przebiła, lub została dość wysoko pokonana, otwierała mi się szansa na kolejne KO. Większość moich przeciwników była kompletnie zdezorientowana, do samego końca nie byli pewni kiedy postanowię uderzyć na KO. To była moja główna taktyka, dzięki której wbiłem tym deckiem naprawdę porządny wynik, bo aż 1408 ELO.
Szczególnie polecam ten deck nowym graczom, dzięki niemu, będziecie mogli bez problemu przebić granicę 1300,  a może i więcej ELO. Do tego mam dla was radę, względem gry: starajcie się tym deckiem zagrywać nisko, za 2-3 Pile (licząc z darmowym) przeciwnik zapewne będzie oldował, lub spróbuje was naprawę wysoko przebić. :)

Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Jeżeli uda mi się pomóc w grze w ELO przynajmniej jednej osobie, będę wiedział, że to co tutaj robię nie pójdzie na marne. :)

Będę również bardzo wdzięczny za komentarze!

Jutro lub pojutrze, postaram się powiedzieć co nieco o kontrowaniu decków i klanów w ELO!

Pozdrawiam!

Xobi :)


1 komentarz:

  1. Dzięki za porady, Xobi ;)
    Spróbuje coś tym ugrac za tydzień..

    OdpowiedzUsuń